Zaloguj się | Zarejestruj się
 

Bieszczady. Zagórz, Cisna, Komańcza

Rozdarta sukienka pogodnego nieba i wymykające się jego błękitowi halki burzowych chmur. W jednej chwili może się zmienić oblicze bieszczadzkiego nieba z dobrotliwego w demoniczne. Bogactwo kolorów na niebie, orgia kolorów na ziemi: soczysta zieleń dojrzewającej wiosny, rudziejące późne lato, krwawa przejrzała jesień, senna biel pierwszej zimy ...

Bieszczady można zdobywać na wiele sposobów: śladem drewnianych cerkwi lub tropem kultury bojkowskiej i bieszczadzkich pustelników. Bieszczady można także poznawać podążając ścieżką historii i powstańczych walk UPA czy też idąc za generałem, który kulom się nie kłaniał... Bieszczady to wreszcie wygrzewające się w słońcu żmije, szare wilki i niedźwiedzie.

Ostatni kąt Polski to najlepsza kryjówka na zachowanie dzikości. I tak właśnie jest w Bieszczadach. Jeszcze dziko ... jeszcze ta kraina nie jest okiełzana, jeszcze są miejsca gdzie człowiek czuje się pokorny względem sił przyrody. 

Zagórz - ruiny klasztoru Karmelitów Bosych

Zagórz - ruiny zakonu Karmelitów Bosych

 Zagórz - ruiny klasztoru

Podróż relacji Gdynia - Zagórz potrafi trwać 17 godzin. 17 godzin w pociągu to wątpliwy komfort, ale gdy lokomotywa ciężko się wtacza na maleńką stację kolejową, wszelkie nieprzyjemności odchodzą w zapomnienie.

Zagórz to z reguły pierwszy przystanek bieszczadzkiej przygody, często niestety poznanie tej miejscowości ogranicza się tylko do okolic dworca PKP. A tymczasem w odległości 3 km od centrum miasteczka, nad brzegiem Osławy znajdują się przepiękne ruiny klasztoru Karmelitów Bosych. Z daleka są imponujące i pyszne. Z bliska zapadają się już w ziemię...to miejsce, w którym cisza zaczyna opowiadać o burzliwych dziejach jego mieszkańców. Dramatyczną nutę i woń spalenizny wciąż czuć w gasnących cegłach monumentalnych ruin.

Okoliczności, w jakich doszło do ostatecznego zniszczenia klasztoru nie są do końca znane. A tam gdzie fakty są niejasne, szybko mnożą się domysły i legendy. Jedna z legend mówi o tym, że do kresu świetności klasztoru doprowadziło rozluźnienie jego surowej reguły oraz coraz to swobodniejsze obyczaje mieszkańców, którzy miast pokuty szukali rozrywki, a myśli ich dalekie były od pobożnych rozmyślań. Próby zaostrzenia dyscypliny i kary nakładane na zakonników nie przyniosły rezultatów.

W 1822 roku wybuchł pożar, którego nie udało się zagasić. Zabudowania klasztorne oraz kościół nie spaliły się doszczętnie, ale wymagały natychmiastowej odbudowy.  Zabrakło jednak środków na ten cel i klasztor popadł w ruinę, a siedziba Karmelitów Bosych w Zagórzu została zlikwidowana.

Zagórz - Grób Nieczui

 Zagórz

Do zaprószenia ognia doszło prawdopodobnie podczas ostrej sprzeczki pomiędzy przeorem o. Leonardem Umańskim a o. Janem Włodzimierskim. Nieszczęście spowodował o. Włodzimierski, który nieopatrznie strącił na drewnianą podłogę palącą się lampkę oliwną. Śmierć w płomieniach poniosło wówczas kilku zakonników. Pożar ostatecznie przypieczętował upadek klasztoru.

Według innych podań klasztor podpalił ówczesny przeor zakonu, dawny żołnierz napoleoński Grzegorz Nieczuja. Bolał on bardzo nad upadkiem obyczajów i gromił zakonników za zbyt swobodne życie aż w końcu w akcie desperacji podpalił klasztor i sam zginął w płomieniach.

To, co zostało z klasztoru, to malownicza ruina z dobrze zachowanymi jeszcze fragmentami ściennych malowideł  i widmo wysokiego mnicha w brunatnym habicie, które co jakiś czas ukazuje się na klasztornym wzgórzu.

Komańcza. Inna historia

Na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczad ulokowana jest piękna wieś, położona w dolinie rzeki Osławicy oraz potoku Barbarka, nazywanego niegdyś potokiem Kumanieckim. Od niego Komańcza wzięła swoją nazwę, chociaż inne  źródła sugerują, że od tatarskiego plemienia Kumanczy, które przed wiekami zamieszkiwało te tereny.

W Komańczy były trzy ważne obiekty sakralne: jeden drewniany kościół p.w. św. Józefa oraz dwie cerkwie... były, bo w 2006 miejscowość poniosła wielką stratę, spłonęła zabytkowa drewniana cerkiew prawosławna p.w. Opieki Matki Bożej - ocalała jedynie dzwonnica, która służy obecnie jako tymczasowa świątynia. Trwają prace nad odbudowaniem zabytkowej cerkwi, jednakże ... to już inna historia. Rekonstrukcja budynku nigdy nie będzie kontynuacją zapachu dwustuletniej komańczowskiej cerkwi, historię trzeba zacząć pisać od początku ...

Komańcza - drewniany kościół parafialny w Komańczy p.w. św. JózefaKomańcza - drewniany kościół parafialny w Komańczy p.w. św. Józefa

 Komańcza - drewniany kościół p.w. św. Józefa


Będąc w Komańczy warto też zajrzeć do klasztoru Nazaretanek, w czasach PRL miejsca internowania prymasa kardynała Wyszyńskiego.

Otryt - Chata Socjologa. Inna opowieść

Na szczycie bieszczadzkiego pasma Otryt, mieściła się drewniana Chata Socjologa - kultowe schronisko, otwarte nie tylko dla absolwentów szacownego kierunku, ale także dla każdego kto potrzebował schronienia. W roku 2003 doszczętnie spłonęła, drewniane ściany prawdopodobnie zajęły się od komina.

Dziś schronisko na Otrycie zostało odbudowane i tak jak w chacie sprzed 2003 roku warunki są w nim spartańskie, bez udogodnień cywilizacyjnych: bieżącej wody oraz prądu.

Chata Socjologa... Wieczorne rozważania filozoficzne na granicy tego co ważne a co błahe, żywe dyskusje wokół poszukiwań sensu, oderwanie się od potoku informacji, którymi na co dzień się człowieka zalewa, wróżby z łodyg krwawnika i ćwiczenia tai chi o brzasku. Spotkania różnych ludzi, różnych światów - rozwijanie granic własnej wyobraźni.

Chociaż klimat miejsc tworzą ludzie, to jednak w oparciu o architekturę, która ma swoją niezależną od ludzi historię. Wyjałowione z historii nowe deski drewnianej Chaty Socjologa trzeba znów nasycić wspomnieniami i emocjami. Pisze się inna opowieść.

Cisna. Pożary

Cisna to kolejny piękny zakątek Bieszczad, znany głównie z kolejki wąskotorowej, która w niedalekim Majdanie rozpoczyna swój bieg. Podróż kolejką (jedna z najciekawszych atrakcji turystycznych w Bieszczadach) to przejażdżka przez malownicze tereny Ciśniańsko - Wetlińskiego Parku Krajobrazowego. Na szczęście tempo jazdy w pełni umożliwia kontemplację otaczającej przyrody i podziwianie wspaniałych widoków.

Cisna - przystanek bieszczadzkiej Kolejki Wąskotorowej w CisnejBieszczadzka Ciuchcia

 Bieszczadzka Kolejka Leśna


Na wzgórzu w centrum Cisnej znajduje się pomnik ku czci poległych żołnierzy i milicjantów w walkach z partyzanckimi bojówkami UPA. Wykute w kamieniu sylwetki żołnierzy i znów zapach pożaru. Umierające w ogniu domy to umierająca historia rodzin, ogień, który trawi symbole odbiera też pamięć.

Bieszczady. Wracam

Wracam myślą do Zagórza. Tam się zaczyna i tam kończy bieszczadzka opowieść. Nurt czasu nie omija nikogo i niczego... Na szczęście są takie miejsca, które poprzez swoją atmosferę  nie umierają nigdy. Są to miejsca, w które świętość zostaje wpisana na dłużej niż monumenty, które je stworzyły ...te monumenty to nie tylko kamień budowli, ale koncentracja ludzkiej wiary - miejsca kultu, miejsca ludzkich dusz. Pewnego dnia, historię ich fizycznych ram opowiadać będzie cisza, bo innych świadków zabierze ze sobą czas ... któż inny może pamiętać? Ale obecność ludzkiej nadziei wciąż tam trwa...

 

Autor: Marta Jóźwiak

Skomentuj

Opcja tylko dla zalogowanych

 
Komentarze:
Ha A ja z tego baru na dworcu pamiętam najlepszy jaki jadłem barszcz czerwony z uszkami o 6 rano. Po całej nocy w pociągu był naprawdę wyjątkowy.

Autor: Jarosław Sidor  & nbsp;Dodano: 2009-03-21  22:28:21
Przeczytałem właśnie Twoją opowieść o Bieszczadach i muszę przyznać, że bardzo się zadumałem... Zagórz. Co prawda tylko 12 godzin w pociągu, ale i tak było to najwięcej na ile mogliśmy sobie wtedy pozwolić. Nic nie piszesz o barze na dworcu, który był niczym przystań dla podróżnych o 5.30 rano... Do dzisiaj pamiętam smak tamtej herbaty podanej w szklance i zapach podgrzewanego po raz setny bigosu... Chata Socjologa... "W najpiękniejszym spośród luster zanurzyłem dzbany puste, zanim słońce cicho wzeszło na pogodę." Właśnie z tą piosenką kojarzy mi się Chata... i jeszcze ze zwariowanym Maruchą - fanem Pomarańczowej Alternatywy, który trzymał pod łóżkiem prawdziwy arsenał broni wynaleziony na stokach Otrytu... Komańcza... studencka baza namiotowa i głos dziewczyny zaprzepaszczony... "I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Dziewczynie i zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie". Dziewczyna skończyła śpiewać ok. 3 w nocy, a my tak jak staliśmy poszliśmy w góry żeby dalej szukać, żeby marzyć, żeby spotkać świt wysoko ponad chmurami... Do dzisiaj wydaje mi się, że w jakimś sensie zakochaliśmy się w tym głosie... No i na koniec Bieszczadzki Worek... Dydiowa, Sianki, Przełęcz Użocka, Beniowa, a nade wszystko Obnoga... Wielka Przygoda i Wielka Wyrypa. Wielka Próba i Wielka Miłość. A właśnie dzisiaj dowiedziałem się, że najpiękniejsze miejsce pod słońcem - chatka na Obnodze spłonęła... Było dużo łatwiej, kiedy wiedziałem, że jeszcze kiedyś w niej zamieszkam. Jak widzisz Twój tekst trafił w dobry czas...

Autor: Szymon Narożniak  & nbsp;Dodano: 2009-03-15  01:23:01

Teraz zwiedzasz

więcejKrainy i miejscowości

Dolina Biebrzy

Dolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...

Pozostałe krainy i miejscowości