Zaloguj się | Zarejestruj się
 

Powroźnik. Najstarsza łemkowska cerkiew

W Powroźniku znajduje się najstarsza łemkowska cerkiew w Polsce i jednocześnie jedna z najstarszych na terenie polskich Karpat. Będąc w pobliskiej Krynicy, postanowiliśmy po raz kolejny odwiedzić jej przepiękne wnętrze. Tym razem naszym celem było wyśledzenie turysty - wandala sprzed kilkuset lat.

Bartolomeus. Nieporadny napis tej treści zdobi jedną ze ścian nawy tuż pod oknem. Obok data 1604 i nazwisko Mikołaja Kiernozickiego.

Druga część tekstu jest dość prosta do rozszyfrowania. Zapisana data to oczywiście rok budowy cerkwi (choć zdania w tej kwestii są podzielone), a nazwisko dotyczy jej budowniczego. Gorzej jest z tajemniczym Bartolomeusem. Naukowcy długo głowili się, zanim doszli do przekonania, że napis ten musiał wyryć sam uwieczniony na nim i że prawdopodobnie jest to jeden z niegdysiejszych niesfornych turystów. Przekładając na język współczesny: po prostu „wandal". Choć gwoli ścisłości, wersja ta nie została powagą nauki potwierdzona. My wiemy jednak swoje. Opcja z „wandalem" bardzo nam odpowiada. Nie dlatego, żebyśmy się mieli lepiej poczuć, że takie wybryki to specjalność nie tylko naszych czasów. Traktowaliśmy to raczej w kategorii ciekawostki, którą można potem sprzedać znajomym. Na wypadek, gdyby nie wystarczył fakt nawiedzenia jednej z najcenniejszych drewnianych świątyń w Polsce.

Cerkiew pw. św. Jakuba w Powroźniku. Beskid Sądecki

Na dzień wizji lokalnej wyznaczyliśmy niedzielę. Taki a nie inny wybór podyktowany był przykrym doświadczeniem, podpowiadającym, że w pozostałe dni tygodnia możemy mieć spory problem z wejściem do wnętrza cerkwi. Zresztą, jak się później okazało, mieliśmy rację. Świątynia była udostępniana jedynie w niedzielę, przed i po nabożeństwach, a zważywszy, że w tym dniu odprawiano „aż" dwie msze święte, szanse obejrzenia wnętrza były nader imponujące. Niemniej jednak udało się.

Beskidzka wiosna

Zjawiliśmy się na miejscu między godziną 11.00 a 12.00. Pomimo że samą świątynię miałem już okazję oglądać kilkakrotnie, po raz kolejny wywarła na mnie duże wrażenie.

Teren cerkiewny otacza niewysoki współczesny murek zwieńczony obitą gontem balustradą. Przez gołe jeszcze o tej porze drzewa prześwituje smukły zarys cerkiewnej wieży. Jedynie dwa wznoszące się po obu jej stronach modrzewie kłują w oczy młodą, wiosenną zielenią. Jest początek maja. W centrum Polski widać już pewnie pierwsze oznaki lata, w Powroźniku właśnie nadchodzi wiosna. Po jesieni to najpiękniejszy czas do odwiedzenia Beskidów, a dolin Popradu lub Dunajca w szczególności. Ech...przypominają się kwitnące sady w Łącku...

Wróćmy jednak do świątyni. Jej sylwetka to klasyczny przykład trójdzielnej cerkwi łemkowskiej, typu północno-zachodniego. Jeśli przed wizytą w Powroźniku nie wiedzieliśmy, co to znaczy, teraz nie będziemy mieli większych problemów ze wskazaniem charakterystycznych cech takich budowli. Wyraźny podział na babiniec, nawę i prezbiterium widoczny jest gołym okiem.

Powroźnik - najstarsza łemkowska cerkiew. Beskid Sądecki

Za datę powstania cerkwi przez długi czas przyjmowano rok 1604, o czym była już mowa powyżej. Z najnowszych badań wynika jednak, że cerkiew postawiono o cztery lata wcześniej, a więc w 1600 r. Kolejnym etapem, który wpłynął na obecny kształt świątyni, było dostawienie w 1778 r. wieży, a następnie dobudowanie dłuższego prezbiterium i zamiana starego na obecną zakrystię. Ta ostatnia zmiana miała miejsce po przeniesieniu całej świątyni nieco wyżej, z terenów leżących bliżej rzeki, a to z powodu częstego zagrożenia powodzią.

Zapach drewna i gaszonych świec

Po kilkakrotnym obejściu cerkwi dookoła i zrobieniu mnóstwa zdjęć szykujemy się do obejrzenia jej w środku. Msza święta już się skończyła i czekamy, aż ostatni wierni opuszczą wnętrze.

Czuć zapach starego drewna i gaszonych świec. W środku panuje lekki zaduch. Z półmroku zakamarków wyłania się olśniewające wnętrze świątyni. To istna skarbnica pradawnej sztuki cerkiewnej. Czego tu nie ma? Na wprost wejścia - przepiękny osiemnastowieczny ikonostas (dość nietypowy, gdyż w rzędzie ikon Deesis zamiast ikony Pantokratora znajduje się ikona przedstawiająca Koronację Matki Bożej). Trochę przed nim - ołtarz główny zdobiony ikonami pochodzącymi z pierwotnego wyposażenia cerkwi z poł. XVII w. I wreszcie ściany kościoła prawie w całości zapełnione ikonami pochodzącymi z różnych okresów. Najcenniejsza jest pokaźnych rozmiarów ikona przedstawiająca Sąd Ostateczny, wykonana w 1623 r. przez Pawła Radymskiego. Oprócz niej możemy podziwiać: Pietę z 1646 r., niedużą ikonę Biczowania Chrystusa, ikonę proroka Aarona, ikonę Wniebowzięcia NMP, ikonę patrona cerkwi św. Jakuba. A mówią, że od przybytku głowa nie boli?

Bartolomeus

Nagle, kątem oka, dostrzegam kościelnego, który wyraźnie szykuje się już do zamykania. A my nie widzieliśmy jeszcze nawet zakrystii (pierwotnego prezbiterium), w której zachowało się jedno z najcenniejszych w Polsce i jedno z najbardziej rozbudowanych cerkiewnych malowideł ściennych z XVII w. (prawdopodobna data powstania tej unikatowej polichromii to 1607 rok!). Co teraz będzie?

Na szczęście kościelny miał miękkie serce i udało nam się go przebłagać. Mamy pięć minut, choć przydałaby się co najmniej godzina.

Dolina Muszynki. Na pierwszym planie Powroźnik. Beskid Sądecki Powroźnik oglądany ze stoków Przykrej. Beskid Sądecki

Powroźnik oglądany ze stoków Przykrej. Góry Leluchowskie (Czerchowskie)


A co z Bartolomeusem? Czy ktoś rozpoczął już poszukiwania? Niestety... każdy z nas zajęty był podziwianiem wnętrza cerkwi i wszyscy odłożyliśmy naszą misję na później. A może po prostu zapytać kościelnego? Choć oczywiście to już nie to samo, co eksploracja samodzielna. Duch poznawczy jednak przeważa. Pytam. Początkowo jest trochę zdezorientowany i nie wie, o co chodzi. A potem... wypychając nas dość zdecydowanie z cerkwi, przypomina sobie, że napisy, których szukamy, są zasłonięte przez jeden z obrazów wiszących w kościele... Może i dobrze. Przecież nie pochwalamy aktów wandalizmu.

Autor: Szymon Narożniak

Skomentuj

Opcja tylko dla zalogowanych

 

Teraz zwiedzasz

więcejKrainy i miejscowości

Dolina Biebrzy

Dolina Biebrzy to jeden z najdzikszych zakątków naszego kraju. Największy bagienny obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Inny świat 180 km od Warszawy. Łosie, jelenie, rysie, wilki, jenoty, bobry,...

Pozostałe krainy i miejscowości